O marketingu i reklamie hotelu w internecie wiemy wszystko

Rynek konferencyjny 2020 r. – problemy branży.
Jaki będzie rok 2021?

Za nami 8 ciężkich miesięcy. Miesięcy, podczas których świat stanął na głowie. Miesięcy, podczas których wirus pomieszał wszystko, co było do pomieszania. Czy te 8 miesięcy przyniosło coś dobrego? Czy nauczyło nas czegoś nowego?

Odpowiedź na pytania „jak było?” i „jak będzie?” możecie znaleźć w tegorocznym raporcie „Rynek obiektów konferencyjnych w Polsce”, który został opublikowany m.in. w magazynie Biznes Hotel. Raport ten powstał na podstawie badania przeprowadzonego wśród hotelarzy i właścicieli obiektów z zapleczem biznesowym. W ankiecie opublikowanej na przełomie lipca i sierpnia wzięło udział 172 obiektów. Zebrane dane i płynące z nich wnioski umożliwiły opracowanie  9. edycji tego raportu.

Edycja ta jest wyjątkowa i inna niż 8 poprzednich. Dlaczego? Po pierwsze – dane dotyczą pierwszego półrocza bieżącego roku, a nie (tak jak to zwykle miało miejsce) całego roku. Po drugie – badanie zostało przeprowadzone w trudnych czasach koronawirusa, w czasach kryzysu na rynku hotelarskim.

O tym, z jakich województw są ankietowani, nie będziemy się tu dłużej rozwodzić. W jakiego typu obiektach pracują, ile sal posiadają obiekty biorące udział w badaniu itp. – wszystkie te informacje znajdziecie w RAPORCIE, do którego Was odsyłamy i serdecznie zachęcamy do przeczytania TUTAJ.

JAK BYŁO?

 

Nas interesuje najbardziej odpowiedź na pytanie „JAK BYŁO?”. Nieciekawie to chyba niewystarczające słowo. Źle, słabo, tragicznie. Ale nie przez całe półrocze. Pierwsze 2,5 miesiąca było dla wielu hoteli i obiektów konferencyjnych bardzo gorącym okresem, ale gorącym w tym pozytywnym słowa znaczeniu.

„Ile szkoleń odbyło się od stycznia do czerwca?”

Jak widzimy, pojedyncze obiekty zaliczyły całkiem dobre statystyki. Wynika to zapewne z udanego początku roku, o którym pisałam wcześniej. Niestety tych obiektów, w których przez całe pół roku odbyło się DO 20 szkoleń jest znacznie więcej. Można więc wnioskować, że przy większej grupie badawczej, proporcje zadowolonych i niezadowolonych obiektów mogłyby prezentować się bardzo podobnie.

„Ile konferencji odbyło się od stycznia do czerwca?”

Tutaj widzimy analogiczną sytuację do pytania ze szkoleniami. Raptem kilka procent obiektów może się cieszyć z osiągniętego wyniku.

„Jaki był średni przychód z organizacji szkolenia w Twoim obiekcie?”

„Jaki był średni przychód z organizacji konferencji?”

Mogą nas trochę zdziwić te liczby – chodzi mi głównie o konferencje. Dlaczego taki sam procent wszystkich ankietowanych odnotował tak skrajnie różne kwoty? Po głębszym zastanowieniu i przeanalizowaniu, odpowiedzią może być standard samego obiektu. „Hotele***, mające 3 sale o maksymalnej pojemności do 50 osób, odnotowały ten mniejszy przychód. Natomiast hotele****, wyposażone w 6 sal o maksymalnej pojemności do 200 osób, pochwalić się mogły przychodem rzędu 10-20 tys. zł netto z pojedynczej konferencji” – czytamy w raporcie.

Jednak najlepszym podsumowaniem pierwszego półrocza będzie odpowiedź na pytanie „Czy spadły Wam przychody w porównaniu do pierwszego półrocza poprzedniego roku?”. I tu niestety wyniki są zatrważające. Aż 98 % obiektów biorących udział w badaniu zaliczyło spadek przychodów, ale jeszcze gorsze jest to, że większość zaliczyła spadek o 70 %, a nawet i więcej!

47 % wydarzeń anulowano bez nowego terminu

 

Smucą również liczby odwołanych wydarzeń. Aż 47 % wydarzeń anulowano bez rezerwacji nowego terminu. 22 % według raportu przeniesiono na drugą połowę roku, czyli tę, w której piszę ten artykuł. Jak możemy się domyślić, część tych wydarzeń również nie odbyła się w tym półroczu. Część została zorganizowana, ale przy mniejszej liczbie uczestników lub w zmienionej formie – hybrydowej lub całkowicie online. 23 % wydarzeń przełożono na wiosnę 2021 roku. Zobaczymy już za kilka miesięcy, ile procent tych przełożonych na wiosnę wydarzeń naprawdę się odbędzie. Jedynie 9 % planowanych wydarzeń odbyło się w terminie.

Jaki był główny powód odwoływania lub przekładania eventów?

 

Organizatorzy wydarzeń byli zmuszeni do ich odwołania przez ograniczenia narzucone przez rząd, czyli ograniczenie liczby dostępnych miejsc lub w ogóle całkowite zamknięcie obiektów konferencyjnych. Innym ważnym powodem był oczywiście STRACH, który to występował zarówno po stronie organizatora, jak i uczestnika. Organizator nie chciał mieć na sumieniu choroby czy nawet życia swoich gości, a z kolei uczestnicy obawiali się zakażenia od innych zgromadzonych na wydarzeniu osób. Bali się nie tylko o swoje własne zdrowie, ale o zdrowie swoich bliskich.

Większość powodów była niezależna od hoteli czy obiektów konferencyjnych. Nie mieli wpływu również na to, że firmy zmniejszyły środki na szkolenie swoich pracowników, a co za tym idzie… zmniejszyło się zapotrzebowanie na wynajem sal.

Co wiem, czego nie wiedzieli hotelarze w czasie trwania badania?

 

Ten artykuł piszę w drugiej połowie listopada, więc mam pewną wiedzę, której hotelarze nie mieli na przełomie lipca i sierpnia, kiedy badanie było przeprowadzane. Wiem na przykład, że epidemia trwa w najlepsze, mimo że niektórzy próbują nam wmówić, że wcale tak nie jest. Wiem też, że dla wielu obiektów drugie półrocze 2020 r. wcale nie jest lepsze, a wręcz dużo gorsze. Wiem też, że sezon letni spowodował duże dysproporcje na rynku hotelarskim.

Niektóre obiekty w regionach turystycznych, czyli nad morzem, w górach, nad jeziorem, na Mazurach miały szansę się trochę „odbić” od dna i dwoma dobrymi miesiącami załatać poharatany budżet. Również agroturystyki i miejsca, w których można było mocniej poobcować z naturą zaliczyły dobry sezon. Ludzie na co dzień zamknięci w czterech ścianach chcieli spędzić trochę czasu w spokojnym miejscu, spacerując, jeżdżąc na rowerze i po prostu egzystować z dala od tłumów potencjalnie zarażonych wirusem osób.

Z tego co wiem, niektóre z tych obiektów zaliczyły swój najlepszy sezon w dziejach. Z kolei obiekty miejskie mogły tylko z zazdrością patrzeć w stronę tych, którym się chwilowo powodzi. Sytuacja hoteli w dużych miastach była coraz gorsza. Nie mówiąc już o obiektach konferencyjnych, dla których sezon letni nigdy nie był najlepszy. A tu jeszcze dodatkowo epidemia koronawirusa i ciągle zmieniające się obostrzenia praktycznie pozbawiły je dochodu.

JAK BĘDZIE?

 

Kolorowo nie było niestety. I wciąż nie jest. Osoby biorące udział w badaniu zostały zapytane o wizję przyszłości – co z pewnością nie było łatwym pytaniem w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości.

Zdania były podzielone, ale zdecydowana większość (62 %) uważała, że szkolenia i konferencje powrócą dopiero na wiosnę 2021. 20 % ankietowanych odpowiedziało, że konferencje i szkolenia będą odbywać się normalnie, ale z obostrzeniami rządowymi. Aktualnie wiemy, że nie mieli oni racji. No chyba, że mówimy tu o kameralnych szkoleniach do 5 osób, bo tylko takie mogą się odbywać od 6 listopada. 7 % osób było bardzo sceptycznie nastawione do organizacji spotkań i odpowiedziało, że liczba szkoleń i konferencji spadnie praktycznie do 0. Mam nadzieję, że i ci nie będą mieli racji i jest to tylko czarnowidztwo.

Pamiętajmy, że badanie było przeprowadzone kilka miesięcy temu. Jak wyglądałyby teraz odpowiedzi, ciężko powiedzieć. Być może te osoby, które latem były przekonane, że eventy wrócą na wiosnę, teraz odpowiedziałyby, że dopiero na jesień 2021 r.

JAK POWINNO BYĆ?

 

Powinno być dobrze, a jak będzie? Ciężko powiedzieć. Wiem, że właściciele hoteli i obiektów konferencyjnych muszą zrobić wszystko, by przetrwać i by wyróżnić się na rynku. Jak? Po pierwsze powinni, mimo zmniejszonego budżetu, inwestować w marketing swojego obiektu. Nawet jeśli teraz nie można organizować spotkań biznesowych i przyjmować gości indywidualnych, to za jakiś czas się to zmieni. I tylko ci, którzy przystosowują się do panujących realiów, będą mieli szansę na odbicie się od dna po zakończonej pandemii.

Hotelarze radzą sobie sami

Respondenci sami przyznali, że prowadzą kampanie marketingowe za pomocą Google Ads i mediów społecznościowych, ale… własnymi siłami, nie inwestując dodatkowo w firmy, które wcześniej robiły to za nich. Pozwala to zaoszczędzić środki, które można wykorzystać na inne cele.

Dodanie kilku ciekawych postów tygodniowo na Facebooka, Instagrama, Linkedina czy Twittera nie jest takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Nie muszą być one w 100 % dopracowane. Wystarczy, że przypomnicie o swoim istnieniu i wejdziecie w interakcje ze swoimi odbiorcami. Odsyłam do mojego poprzedniego artykułu, w którym piszę o tym, co hotelarze mogą zrobić własnymi siłami podczas pandemii.

W co jeszcze inwestują obiekty, by zwrócić na siebie uwagę potencjalnych klientów? M.in. w profile na płatnych serwisach branżowych (rezerwacyjnych, konferencyjnych, weselnych). Nawet jeśli aktualnie nie odbywają się ani wesela, ani tradycyjne konferencje, warto zainwestować w taką wizytówkę, bo organizatorzy wydarzeń i Pary Młode na pewno przeglądają takie strony w celu zaplanowania organizacji eventu na przyszłość. A jeśli nie robią tego teraz, to zrobią to z pewnością zaraz po zakończeniu pandemii.

Klienta „zgarną” te obiekty, które będą reklamować się najmocniej, najwięcej i najbardziej wartościowo. Jeśli macie już wykupione takie wizytówki na różnych portalach, warto zadbać, by potencjalni klienci znaleźli tam wszystko, co jest istotne i czego potrzebują. Ludzie są z reguły leniwi i zarezerwują miejsce w tym obiekcie, który wskaże im najwięcej korzyści. Sprawdźcie więc, czy macie aktualne opisy i zdjęcia na swoich profilach.

W które serwisy warto inwestować?

 

Tak jak w każdej edycji raportu „Rynek obiektów konferencyjnych w Polsce”, tak i w tej respondenci zostali poproszeni o wskazanie najpopularniejszych i najskuteczniejszych serwisów konferencyjnych. Słowo „najskuteczniejszy” jest teraz jeszcze bardziej kluczowe, ponieważ hotelarze mają teraz bardzo ograniczone środki na marketing, więc warto, by inwestowali je w sprawdzone serwisy, które gwarantują dobrą widoczność w przeglądarce Google i które dostarczą im klientów.

Jak było w tym roku? Respondenci wskazali MojeKonferencje.pl jako najskuteczniejszy portal. Na drugim miejscu znalazły się SaleBiznesowe.pl, trzeci stopień podium należał do serwisu konferencje.pl. Na kolejnych pozycjach znalazły się MiejscaKonferencyjne.plsalekonferencyjne.pl i salerezerwacje.pl.

Hotelarze stawiają również na REKOMENDACJE. Aż 72 % ankietowanych wskazało, że jest to jedno z najważniejszych działań offline. Obok rekomendacji ważna jest również dla nich aktywna sprzedaż, programy lojalnościowe, cold colling, reklama w prasie i… docenianie pośredników.

Zaciekawiło mnie to, że 9 % hotelarzy wysyła swoje oferty do klientów listownie. Co jest nietypowym, ale całkiem fajnym wyróżnikiem w czasach pokolenia digital. Obecnie rzadko dostajemy listy, więc jeśli ktoś nam wyśle taki „list”, na pewno zostanie zauważony.

Inwestycja w streaming jako szansa na przetrwanie?

 

Z badania dowiadujemy się także, jakie inwestycje związane z zapleczem szkoleniowo-konferencyjnym zamierzają poczynić hotelarze. Aż 37 % nie chce inwestować w rozwój oferty szkoleniowo-konferencyjnej. Powodów może być kilka. Z jednej strony obiekt może już posiadać wystarczające zaplecze i nie trzeba w nie inwestować. Trzeba tylko czekać na koniec pandemii i powrót gości. Z drugiej strony powodem może być strach przed ryzykiem inwestycyjnym. Po co inwestować, jeśli nie wiadomo kiedy i w jakiej formie powrócą wydarzenia?

Ciekawe jest to, że prawie co czwarta osoba biorąca udział w badaniu planuje stworzenie oferty streamingowej. Wiele osób widzi dla siebie szansę w rosnącej popularności wydarzeń online. Część z nich chce zainwestować w profesjonalny sprzęt do streamingu, a część planuje nawiązać współpracę z firmą świadczącą takie usługi. Jest to na pewno kwestia do przemyślenia.

Najprawdopodobniej spotkania hybrydowe staną się bardzo popularne również po skończeniu pandemii. Jest to bowiem bezpieczniejsza i wygodniejsza forma. Liczba osób stacjonarnie będzie mniejsza niż zwykle, a reszta uczestników będzie mogła wziąć udział  w wydarzeniu bez przemieszczania się i za pośrednictwem swojego laptopa we własnym domu czy biurze. Streaming może się więc okazać inwestycją, która nie tylko sprawdzi się w najbliższych miesiącach, ale również w dłuższej perspektywie.

Jednak tak, jak pisałam chwilę wcześniej, większość obiektów nie chce inwestować w zaplecze, a jedynie w marketing – głównie ten internetowy. Większość chce po prostu przeczekać, jednocześnie pokazując użytkownikom internetu, że istnieje.

Czy wnętrza Twojego obiektu da się jakoś wykorzystać,
by nie świeciły pustkami?

 

Dobrym pomysłem jest też oferowanie wnętrz swojego obiektu jako planu zdjęciowego podczas sesji fotograficznej, spotu reklamowego czy nawet filmu. Niektóre obiekty mają naprawdę bardzo ładne i designerskie przestrzenie, które obecnie stoją puste. Z doświadczenia wiem, że wiele osób poszukuje ciekawych scenerii właśnie do zdjęć czy klipów filmowych. Jeśli macie ku temu sposobność, możecie zastanowić się, czy nie reklamować aktualnie swojego obiektu pod tym kątem.

Nie kosztuje Was to wiele. Nie musicie inwestować w sprzęt, bo sprzęt przyniesie ze sobą klient. Nie musicie remontować zaplecza, bo Wasze wnętrza są już wystarczająco ładne lub oryginalne. Może to być również swojego rodzaju reklama dla obiektu. Kiedy fotograf lub producent oznaczy Was w opisie zdjęcia lub filmu, inni dowiedzą się o istnieniu Waszego obiektu lub spojrzą na niego z innej perspektywy – nie tylko tej biznesowej, ale również tej bardziej kreatywnej.

Trzymam kciuki, żeby świat szybko wrócił do normy. Trzymam kciuki za Was, bo wiem jak Wam trudno. Kolorowo nie było i wciąż nie jest. A czy kolorowo będzie? Mam nadzieję, że już niedługo. Przypuszczam, że w pierwszej połowie przyszłego roku eventy zaczną powoli wracać, ale dopiero druga połowa roku może nam przynieść oczekiwane rezultaty.

Pamiętajcie, że wszystkie zaległe wydarzenia w końcu muszą się odbyć, wszystkie konferencje, szkolenia, a szczególnie… wesela. Będą potrzebne nie tylko sale szkoleniowe, konferencyjne i weselne, ale również nocleg, by zakwaterować uczestników tych wydarzeń. Bądźmy dobrej myśli, choć te dobre myśli po tylu ciężkich miesiącach trudno w głowie znaleźć. Nie dajcie o sobie zapomnieć i inwestujcie w marketing – jeśli nie pieniądze, to choćby swój czas. To również w końcu zostanie docenione i zauważone.

CAŁY RAPORT MOŻECIE PRZECZYTAĆ TUTAJ.

Fot. Biznes Hotel

Autor

Paulina Lubieniecka

PromocjaHotelu.pl

Manager ds. marketingu. Od ponad 5 lat zajmuje się działami content marketingu serwisów konferencyjnych i weselnych. Prowadzi media społecznościowe, pisze artykuły i posty na blogi. Jest odpowiedzialna za komunikację zarówno z organizatorami największych kongresów i targów w Polsce, jak i regionalnych wydarzeń. Po pracy miłośniczka dobrej kuchni, podróży i polskiej muzyki.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Po co nam marka hotelu?

Mylą się Ci, którzy twierdzą, że liczy się tylko i wyłącznie produkt, a wszelkie działania związane z jego promocją nie mają większego znaczenia. Dążenie do zapisania się w świadomości klienta poprzez stworzenie spójnej koncepcji marketingowej nie jest zjawiskiem nowym.

Outsourcing w hotelarstwie. Jak „strach na wróble” sprawia, że tracimy zamiast zyskiwać.

Obawy przed outsourcingiem w branży Gościnności obserwuje od 4 lat i zwykle wynikają z chęci pozornego zaoszczędzenia, pomimo że wiele branż zleca usługi na zewnątrz, by zwiększyć rentowność i skupić się na tym, co daje największy przychód. Pozwoliłem sobie na spisanie kilku konkretnych „ale” i niewygodnych wniosków z różnych zakulisowych rozmów.